Myślałem, że tej gwieździstej nocy nie zasnę. Wpatrywałem się w ciemne ściany, na które padały cienie księżyca. Trochę komiczne. Wszystko wokół takie ciemne jakby obdarte z wszystkiego, co sprawia uśmiech na ludzkiej twarzy. Pośród tej pustki ja. Jeszcze smutniejszy o tego, co wokół się znajdowało. Niby tyle umiemy, tyle rzeczy już okryliśmy i z każdym dniem ułatwiamy sobie podróż przez życie, a nie umiemy najprostszych rzeczy. Zapomnieć. Kochać. Współczuć. Można by wymieniać ciągiem jeden po drugim, ale nie o to chodzi. Nie powiedziałbym nigdy, że jedna wiadomość może w naszym życiu tyle zmienić. Zmienić wszyściuteńko. I napoić nas taką nadzieją, że zmienia się wszyściuteńko. Wrak człowieka nagle staje się cyrkową karuzelą przepełnioną mnóstwem wesołych dzieciaczków. Ludzie głupi mają to szczęście, że mają wszystko w dupie. Inaczej - mają to wszystko w dupie, co inteligencja przy gardle. Oni dziś zasną. Ja nie. Bo nadzieja zasypia ostatnia. A tak całkiem serio witam was ...